Dobre pytanie, zwłaszcza w czasach tanich jak barszcz tabletów multimedialnych. Budżetowe tablety są tak popularne, że chyba co druga rodzina ma choć jeden w domu. Nawet mój ojciec używa tabletu a na karku ma ponad 60 lat. Zwykle korzysta z niego gdy chce przejrzeć internet lub obejrzeć jakiś interesujący go film na Youtube. Podobnie robią tysiące innych użytkowników tych urządzeń. A czytnik e-book, to tylko urządzenie do czytania książek i gazet. Czy aby na pewno?
Funkcji więcej niż myślisz
Kupując czytnik z wyższej półki możesz nie tylko czytać na nim poranną prasę, ale również surfować po internecie. Chodzi głównie o strony internetowe. Serwisy z materiałami wideo nie koniecznie muszą być obsługiwane. Dlatego polecam nie nastawiać się na oglądanie filmów na ekranie E Ink. Musimy również pamiętać, że ekrany czytników są czarno białe z kilku powodów. Brak kolorowych pikseli sprawia, że urządzenie nie zjada tyle energii. Jednak ważniejsze jest światło, które generuje taki wyświetlacz LCD. Klasycznie jest go tyle by szybko rozładować nam baterię w jeden dzień. Natomiast E Ink to oszczędna technologia pozwalająca na czytanie przez kilkanaście godzin bez obawy o rozładowanie. W lepszych (droższych) modelach mamy również wbudowane wifi i aplikacje biurowe. Czyli na dobrą sprawę, można na nim trochę popracować.
Nowe czytniki od firmy Cybook
Do polski zbliża się nowa firma z Francji produkująca czytnik e-book. Cybook, to marka, która stworzyła trzy modele czytników o naprawdę niezłych parametrach i przyzwoitej cenie. Dwa z nich kosztują mniej niż 500 złotych. Posiadają sześciocalowe ekrany E Ink. Natomiast Knockoff to alternatywa dla E Ink z Chin zaaplikowana do droższego modelu urządzenia. O ile dwa model 6 calowe zapowiadają się świetnie względem ceny i jakości, to najdroższy budzi pewne obawy. Przy 8 calowym ekranie rozdzielczość 1024 na 768 pikseli wydaje się nietrafiona. Według wielu osób będzie to skutkowało słabo widocznym tekstem przy największym pomniejszeniu. Ostatecznie każdy z nas będzie mógł się przekonać o ich jakości jeszcze w tym roku.
Jeżeli nie chcecie czekać na żadne nowe modele macie do wyboru mnóstwo sprawdzonych czytników. Przygotujcie się na większy wydatek, bo taki Kidle wciąż swoje kosztuje w wersji bez reklam.
