Wielozadaniowy robot kuchenny to cel ostateczny w zakupach urządzeń AGD dla każdej pani domu. Odkładany na później, ze względu na wysoką cenę i drugorzędną ważność dla domu robot wydaje się narzędziem zbędnym. Ważniejsza jest od niego lodówka, kuchenka mikrofalowa, gazowa czy nawet piekarnik do zabudowy. Pożądane, ale niedoceniane urządzenia kuchenne, jakim są roboty wieloczynnościowe, urosły do miana sprzętu przeznaczonego dla osób zamożnych. Czy jego możliwości i wysoka cena idą ze sobą w parze?
Typowe funkcje robota kuchennego
Nie bez przyczyny robot wieloczynnościowy nazywany jest elektronicznym szefem kuchni. Możliwości wykorzystania tego sprzętu przedstawiają się na imponującej liście, w której zawarte są zarówno dania główne, jak i desery czy napoje. Nic dziwnego, że ceny tych urządzeń wynoszą nawet kilka tysięcy złotych. Profesjonalny robot wielozadaniowy powinien posiadać cztery główne umiejętności, a mianowicie: krojenie, mielenie, mieszanie oraz wyciskanie.
1. Krojenie – z tą funkcją wiąże się technika siekania warzyw i mięs. Dobry robot powinien potrafić pokroić ziemniaki na równe frytki oraz posiekać ogórek w plasterki czy zetrzeć ser, wykorzystując do tego swoje ostrze.
2. Mielenie – głównie dotyczy mięsa, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zmielić ziarna (siemię lniane, Chia) na sucho.
3. Mieszkanie – przede wszystkim używane do deserów oraz wypieków na bazie mąki. Mieszać w robocie można zarówno ciasto, jak i bazę o płynnej konsystencji. Ubijanie jest funkcją, którą można podpiąć pod mieszanie, ponieważ wykorzystuje te same pióra. Roboty z wyższej półki korzystają z funkcji planetarnego mieszania ciast, które według kucharzy dobrze wpływa na konsystencję ciasta.
4. Wyciskanie – dotyczy owoców oraz niektórych warzyw. Sprzęt z górnej półki potrafi służyć za sokowirówkę i wyciskarkę do dowolnych owoców i warzyw.
Robot bez akcesoriów to strata pieniędzy
W sklepach nie brakuje robotów wielozadaniowych, które nie posiadają żadnego dodatkowego wyposażenia, poza wymiennymi piórami do miksowania. Roboty wieloczynnościowe, jak sama nazwa wskazuje, służą do wielu prac kuchennych. Dlatego urządzenie o funkcji mieszania i siekania jest nieco upośledzonym tworem, którego nie zaliczyłbym do grona elektronicznych szefów kuchni. Mam też niemały problem z ceną robotów z niższej półki. Zrozumiałe jest, że obcięcie funkcjonalności w sprzęcie za 200 złotych ma za zadanie dopasować je do niższych wymagań klienta, który nie chce kupić bubla. Niemniej wykastrowanie akcesoriów, takich jak ostrza do siekania, wyciskarka do soków oraz krojenie w kostkę i zagniatanie ciasta sprawia, że nie widzę sensu w wydawaniu na takie urządzenie złamanego grosza.
Za dobrego elektrycznego szefa kuchni trzeba swoje zapłacić. Nie będzie to kwota na poziomie nowej lodówki czy klasowej zmywarki. Bliżej jej do mikrofalówki z wyższej półki lub odkurzacza z filtrem antyalergicznym. Te 500-600 złotych trzeba wydać, by później nie żałować. Warto też dopłacić za pięć lat gwarancji i używać robota jak najczęściej. Jeżeli trzeba, włączajcie go codziennie. W razie awarii dostaniecie nowy model i po kłopocie. Wyjdziecie na tym szczególnie dobrze, ponieważ czas spędzany na pracy w kuchni znacznie się skróci.