Światło to podstawa fotografii. Jednak nie zawsze nasze aparaty i jasne obiektywy wystarczą nam do skutecznego oświetlenia fotografowanego obiektu. Przyda się lampa błyskowa.
Na szczęście od czasów proszku zwanego magnezją, która wybuchając wytwarzała oślepiające światło minęło wiele czasu. Dzisiaj nawet aparaty wbudowane w najprostsze komórki mają flesz. Amatorskie lustrzanki, kompakty, bezlusterkowce – większość z nich wyposażona jest w wbudowaną lampę błyskową wyzwalaną automatycznie (jeśli fotografujemy w trybie auto) lub manualnie.
Niestety światło pochodzące z wbudowanych fleszy nadaje się tylko do… no właśnie, do zepsucia zdjęcia. Jest ono ostre, nie mamy żadnej możliwości jego modyfikowania, odbijania kierunku odbicia błysku, i w efekcie otrzymujemy mocno spłaszczone zdjęcie. W dodatku wykonując portret w dużej ciemności z użyciem wbudowanej lampy błyskowej możemy być pewni, że nasi modele zamienią się w wampiry – na zdjęciach pojawi się efekt czerwonych oczu. Zjawisko jest to szczególnie widoczne gdy fotografowana osoba lub zwierzak spojrzy wprost w stronę aparatu i ma szeroko otwarte źrenice, o co w ciemnościach nietrudno.
Może Cię zainteresować:
Wszystko to przez fakt, że lampa błyskowa znajduje się blisko osi obiektywu, a jej mocne światło dociera do dna oka, odbija się od niego i wraca do aparatu. Dlaczego oczy zyskują czerwony a nie inny kolor? Dlatego, że w siatkówce występuje warstwa zawierająca znaczne ilości barwnika zwanego rodopsyna. Jedynie zwierzaki, mające błonę odblaskową na zdjęciach będą miały oczy koloru od niebieskiego poprzez zielononiebieskie do żółtozielonego. Istnieje wiele sposobów radzenia sobie z efektem czerwonych oczu. Aparaty mają wbudowaną funkcję redukcji efektu, która z reguły polega na emitowaniu przez lampę błyskową bezpośrednio przed otwarciem migawki krótkich błysków, które zwężają źrenice.
Inne sposoby to zapalenie światła w pomieszczeniu lub szukanie go w plenerze (np. wystawy sklepowe) lub odwrócenie twarzy lub pyszczka modela od obiektywu. Jednak najlepszym sposobem jest zakup zewnętrznej lampy błyskowej, dzięki której nasze zdjęcia zyskają zupełnie inny wymiar – trójwymiar. Jaką wybrać? Oczywiście taką, która będzie odpowiadała naszym zapotrzebowaniom. Przy wyborze warto kierować się liczbą przewodnią lampy, będącej wyznacznikiem jej mocy, a także tym w ilu kątach możemy odchylić głowicę lampy aby odbić światło i wykorzystać jego potencjał.
Wszystkim, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej na temat tego niepożądanego efektu lampy błyskowej polecam poradnik Szerokiego Kadru – czerwone oczy.