Klikamy zamiast przeciągać – Mario na androida

thumbnail

Granie na smartfonie przez pewien czas było mocno uproszczone. Sami twórcy gier nie dotykali się do rynku aplikacji mobilnych, ponieważ nie traktowali go poważnie. Sukces Pokemon Go i ogromne pieniądze, jakie zarobiło Niantic na mikro-transakcjach pokazało, że warto próbować swoich sił w tej gałęzi przemysłu gier. Nintendo, które zleciło Niantic stworzenie pokemonów na telefony idzie za ciosem i prezentuje kolejny tytuł, który ma zawojować świat.

Mario to, legenda większa niż Pokemony

Fikcyjna postać hydraulika w czerwonych spodenkach i gęstym zaroście pod nosem jest kultowym przedstawicielem świata gier. Sam po raz pierwszy zetknąłem się z nim podczas gry na podrabianej konsoli SNES zwanej Pegazusem. Wcale nie taka prosta gra o hydrauliku ratującym księżniczkę pokazała mi wirtualną rozrywkę w roku 1996 i do dzisiaj trzyma przy sobie w pełnoprawnych tytułach na komputery osobiste i konsolę Nintendo 3DS, którą posiadam. Mario w niemal każdej grze trzyma poziom. I to właśnie ten bohater ma podbić smartfony z Androidem w najbliższych tygodniach. Super Mario Run, bo tak nazywa się nowa gra na komórki, jest platformową skakanką po planszy 2D. Jak steruje się kultowym „Marianem” oraz na czym polegają mikropłatności?

Sterowanie dla leniwych?

Klik, klik, klik i jeszcze raz długi dotyk w ekran. Słowo klikanie odnosi się do urządzeń z przyciskami a przecież smartfon posiada je tylko z boku i nie służą one do grania. Faktycznie gra w Super Mario Run to typowa gra polegająca na dotykaniu. Jednak dotykanie ekranu, nie jest jak w przypadku Pokemon Go urozmaicone. W grze Niantic pokeballe rzucane są na różne sposoby. Klasyczne przeciąganie na snajpera może być używane na przemian z podkręconą piłką zmuszającą nasz nadgarstek do większej pracy. Natomiast w tutaj dotykamy ekranu w jednym miejscu przez całą grę. Nie sterujemy kierunkami a jedynie skokiem. Dotyk odpowiada za skok. Gdy przytrzymamy palec na ekranie dłużej, uzyskamy nieco inny dłuższy skok do przodu. Mario, może wykonywać inne ruchy i kombinacje, jednak każda oparta jest o pojedynczy dotyk ekranu.

Płacisz raz – chyba?

Zakładając, że twórcy gry mówią prawdę i nie mają opracowanej strategii biznesowej, to pobranie gry za darmo równa się pobraniu dema. Pełną wersję, czyli wszystkie plansze do gry, otrzymamy po uiszczeniu opłaty. Więcej mikro-transakcji nie ma. A co z DLC i innymi formami dodatkowej zawartości? Tutaj pojawia się problem.

Czy to się za szybko nie znudzi?

Zauważyłem pierwszy problem, który może spowodować szybkie porzucenie grania w nowego Mario. Ilość plansz do przechodzenia jest ograniczona. W związku z pierwszym oświadczeniem o braku DLC można wnioskować, że nie otrzymamy żadnej dodatkowej zawartości. Osoby, które lubią rywalizację, osiągną swoje mistrzowskie czasy przejścia i punktacji w 4-5 tygodni. Pozostała część grających będzie bawić się tylko przez parę godzin. Taki tytuł musi mieć nową zawartość, dodawaną regularnie inaczej upadnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top