Możliwość połączenia z siecią otacza nas z każdej strony. Oczywiście pod warunkiem, że macie telefon z 3G i najlepiej wykupionym pakietem danych. Jeżeli nie zapłacicie jakieś 10 groszy za 100kb ściągniętych danych, co jest ilością nieopłacalną. W naszym kraju jest pewien paradoks sieci w miejscach publicznych. Niektóre z miejsc uchodzących za bardzo publiczne nie uświadczyły hotspotu do dnia dzisiejszego. Inne mają wifi o szalonej prędkości mimo iż mało kto z nich tam korzysta.
Gdzie internet być powinien?
Zdaje sobie sprawę z kosztów jakie generuje posiadanie łącza internetowego. Tym samym uważam, że hotspoty powinny być darmowe tylko po części. Weźmy na przykład restauracje, do której idziemy by dobrze zjeść. Tam internet faktycznie by się przydał chociaż z drugiej strony idziemy tam w sprawach towarzyskich. Zamiast rozmawiać będziemy siedzieć na telefonie czy z notebookiem na kolanach? Nie sądzę. Ale wszelkie bary, galerie handlowe oraz dworce i stacje paliw powinny zainwestować w hotspot, z którym każdy może połączyć się za darmo. Samo to przyciągnęło by wielu nowych klientów. Oczywiście by mieć z tego jakiś zysk można wprowadzić specjalne kody, które umożliwiają lepszy dostęp lub wyższy transfer danych. Stadiony i hale sportowe oraz kawiarnie i hotele są wręcz obowiązkowymi miejscami z darmowym lub płatnym hotspotem.
Własny dom to najlepszy hotspot
Każdy dobrze wie, że nowoczesne modemy posiadają Wifi umożliwiające rozsyłanie sygnału sieci po pewnym obszarze. Z doświadczenia wiem, że przy tanich modelach jest dosyć marny. W moim domu mogę połączyć się z wifi tylko na tym samym piętrze co router oraz w pokoju centralnie pod nim. Dodam, że cena mojego routera nie przekroczyła 100 złotych. Droższe modele o większej ilości i długości anten rozsyłających zasięg naprawdę dają radę. Pozwalają odbierać internet nawet w pewnej odległości od domu. Niesie to pewne ryzyko czatowania sąsiadów przy waszym podwórku w celu skorzystania z łącza. Chociaż jeszcze się z takim przypadkiem nie spotkałem.
